Halina jest bardzo dobrym człowiekiem, takim z sercem na dłoni.
Kiedyś, w Wigilię przyprowadziła do domu starszego, brudnego
zziębniętego gościa. Pozwoliła mu się wykąpać, dała ubranie męża,
którego ten nie używał od kilku lat, zaprosiła na wigilijną wieczerzę
oraz zaproponowała nocleg do drugiego dnia stycznia.
Jej mąż był oburzony, krzyczał, że to wstyd przed rodziną i strach,
że gość kogoś okradnie. Okazało się, że starszy pan był
bardzo inteligentnym i oczytanym człowiekiem.
Gdy opuściła go żona,
nie potrafił żyć bez niej. Po nieudanej próbie samobójczej doszedł
do wniosku, że Niebo chciało, żeby żył, tylko nie wiedział po co.
Rodzina Haliny była starszym panem zachwycona. Skończyło się na tym, że
po świętach teść zabrał bezdomnego do siebie na budowę,
zaproponował stróżówkę i godziwe wynagrodzenie w zamian za pilnowanie.
Mąż wypominał jej to zdarzenie przez kilka lat.
Pewnego roku, w styczniu na dworcu, młoda dziewczyna poprosiła Roberta-
męża Haliny
o pieniądze na bilet do ciotki. Pora była późna, pociągów nie było
widać, więc para miała okazję, żeby dłużej porozmawiać. Przynajmniej
tak twierdził Robert. Dziewczyna płakała, mówiła, że uciekła z domu,
bo ojciec przyprowadził pijanego kolegę, a ten chciał ją zgwałcić.
Na policję nie poszła, bo nie chciała robić problemów rodzinie.
Utrzymywała, że ciotka ją przygarnie.
Dzwonili do ciotki, ale nikt się nie zgłaszał. Facet zaproponował,
że może zanocować u niego, bo żona w sanatorium, a poszkodowanym,
bezradnym trzeba pomagać.
W nocy przyszła do jego sypialni, żeby podziękować mu za pomoc.
Podobno wysłał dziewczynę do pokoju gościnnego, a sam zasnął.
Nie wiedział, kiedy weszła do jego łóżka.
– Nic się nie wydarzyło-powiedział, gdy wróciła żona, bo sąsiadka z domu obok
powiadomiła ją o tym, że facet przyprowadził sobie na noc nastolatkę.
Późnej okazało się, że gdy pojechał rano po bułeczki na śniadanie,
dziewczyna zniknęła wraz z 4 tysiącami złotych i pierścionkami Haliny.
Halinie nigdy śniadania nie robił, po bułeczki nie jeździł.
Sprawę zgłosili na policji. Po kilku dniach dowiedzieli się,
że dziewczyna podobny numer odstawiła
4 razy w ciągu dwóch lat. Była prostytutką, nie działała sama.
Gdy ona zabawiała się z naiwnym gościem, jej wspólnicy okradali
mieszkanie, potem szybko znikała.
Oczywiście w nocy nic się nie stało, ale facet był zarażony
rzeżączką.
Na szczęście Halina obraziła się na niego, dzięki temu, nie spotkał
jej podobny los.
Robert utrzymywał, że Halina postąpiłaby podobnie, nie zostawiłaby małolaty
samej na dworcu, w nocy.
Hmmm..zabrałaby dziewczynę do swojego łóżka? :):)
![](https://kobietaw.wordpress.com/wp-content/uploads/2021/06/hamakwhmurach.jpg?w=828)