MIŁOŚĆ I INNE WYDARZENIA

Masz zaledwie 26 lat, kochasz ją, zdaje Ci się, że chcesz być z nią do końca życia. Pobieracie się, rodzą wam się dzieci. Spędzacie kilka pięknych lat, potem jakby skończyła się kolorowa nić. Przędziecie szarościami. Zastanawiasz się, co się stało, co się zmieniło, że wszystko, co wydawało się szczęściem, ulotniło się, jak bańka mydlana. W końcu przyzwyczajasz się do myśli, że życie właśnie takie jest: szare, powtarzalne, mdłe, czasem przykre aż do bólu. I gdy już niczego się nie spodziewasz, poza starością, chorobami i nieuchronnym końcem tego wszystkiego, nagle spada na Ciebie, jak grom z jasnego nieba – MIŁOŚĆ.

Na początku nie dowierzasz, zastanawiasz się, czy masz do czynienia z kolejną mistyfikacją, kolejnym zauroczeniem, kolejnym początkiem czegoś, co skończy się samotnością w sercu.

Czujesz, że znowu chce Ci się żyć, rano wstajesz z uśmiechem na twarzy. Nie, to nie może być to samo, co wcześniej, to coś o wiele piękniejszego, dojrzalszego. Masz wątpliwości, ale nie poddajesz się. Myślisz, że być może sięgasz właśnie po prawdziwe szczęście. Nie możesz zrezygnować, nie możesz się tego wyrzec.
Masz żonę, dzieci, poukładane życie, jak ubrania w szufladach, ale czujesz, że Twój duch ożywa dopiero przy tej jednej, jedynej osobie.

Żonie przysięgałeś wierność, miłość, że jej nie opuścisz…
Zastanawiasz się, czy można przysięgać Miłość? Czy można zapanować na takim uczuciem?
Czy to jest do końca uczciwe wymagać od kogoś tak ogromnego uczucia?

Próbujesz się usprawiedliwiać, zagłuszać sumienie, bo przysięgałeś. Ta przysięga mąci Ci umysł, zagłusza spokój. Postanawiasz zostać. Twoje szczęście spada na łeb, na szyję, ale przysięgałeś i ta przysięga stanęła na drodze do czegoś wyjątkowego. Nie chcesz nikogo krzywdzić. Nie chcesz, by ktoś przez Ciebie płakał, ale już za późno. Poświeciłeś szczęście dla rodziny. Jesteś nieszczęśliwy, ale dzieci mają ojca, żona ma męża.

Tylko Ci się zdaje, że uspokoiłeś sumienie.
Komuś powiedziałeś, że kochasz, dałeś nadzieję, z kimś przez chwilę dzieliłeś szczęście.
Nie zostawiłeś żony ani dzieci, zostawiłeś siebie, zostawiłeś osobę, którą kochasz.
Ty rozpaczasz, Twoja ukochana płacze, ale twierdzisz, że uspokoiłeś sumienie.
Serce Ci krwawi, ale sumienie masz czyste. Tak myślisz, prawda?
Próbujesz zabić Miłość, a jej nie da się zabić. Jeżeli umiesz szybko godzić się z porażką, może uda Ci się ją zagłuszyć, może uda Ci się oszukać samego siebie, ale co zrobisz z resztą swojego życia? Będziesz udawał, że nic się nie stało?
Do kogo będziesz miał o to pretensje?

Pytasz, co zrobić w takiej sytuacji?
Nie wiem.
Za wszystko, co zrobisz, będziesz musiał zapłacić.

Jeżeli zostaniesz, będziesz miał pretensje do siebie, do żony, bo dla niej zostałeś. Będziesz cierpiał i raczej nikogo nie uszczęśliwisz. Jeżeli odejdziesz, będziesz miał wyrzuty sumienia, bo innej przysięgałeś dozgonną miłość.
Będziesz się zastanawiał, jak czuje się Twoja żona, jak odbierają to dzieci, czy wybaczą Ci kiedyś to, że przez część ich życia ojciec był dostępny tylko od czasu do czasu. Z tej góry nie ma łatwego zejścia. Będzie bolało.

Chciałabym powiedzieć, że lepiej byłoby, gdybyś nie zaczynał, gdybyś uciekł w momencie, gdy czułeś, że coś się zaczyna, że coś pięknego się rodzi, ale nie mogę. To nie byłoby do końca uczciwe.
Zostałbyś, udawałbyś, że nic się nie stało, ale jeżeli zdradziłeś, prawdopodobnie nie kochasz żony. Kochający mąż nie zdradza. To też znaczy, że coś w waszym wspólnym życiu skończyło się bezpowrotnie. Można próbować łatać, naprawiać… Wszystko można..

Z drugiej strony, biorąc pod uwagę moje doświadczenia, zdaje mi się, że w pewnym momencie Niebo chce nam pokazać, że jest coś piękniejszego, coś tak cudownego, co usprawiedliwia wszystkie błędy, co jest ponad wszystkim, co sprawia, że nie myślimy w kategoriach DOBRE i ZŁE. Coś, co pojawia się, gdy jesteśmy dojrzali, gdy myślimy i czujemy innymi kategoriami niż w czasach gdy mieliśmy po 20 lat. Tym czymś jest Miłość. Uczucie, które pozwala żyć tu i teraz, uczucie, które zmiękcza serca, burzy mury, które sprawia, że zaczyna się nowy rozdział w Twoim życiu. Gdy dotyka Cię Miłość, czujesz, że życie ma sens, że wstąpiły w Ciebie nowe siły. Jesteś szczęśliwy i chcesz uszczęśliwiać. Na Twojej twarzy maluje się promienna radość. Chcesz, by wszyscy doświadczyli Miłości. Dziwisz się, że wcześniej nie wiedziałeś, czym ona jest, jaka jest. Żyjesz jak w bajce, jak w nierealnym świecie, bo wydaje Ci się, że nagle świat się zmienił, że ludzie się zmienili, że Ty się zmieniłeś. Pojawiają się problemy, ale coś w Tobie sprawia, że rozwiązujesz je z większym spokojem niż do tej pory, są tylko małymi przeszkodami, które łatwo przeskakujesz.

Nie namawiam Cię do odejścia od rodziny. Nie mogłabym.
Rodzina jest bardzo ważna.
Nie zawsze Miłość do kogoś kończy się happy endem. Deklaracje tej drugiej
osoby nie muszą być szczere, powodowane miłością. Każdy ma też inaczej wyszkolone(wytresowane) sumienie, które potrafi usprawiedliwić, ale potrafi też zabić.

Decyzja zawsze należy do Ciebie, bez względu na to, co poradzą Ci inni, to Ty poniesiesz konsekwencje swoich wyborów. Słuchaj serca i rozumu. Bądź uczciwy wobec siebie. 

(dla SR123)

46 uwag do wpisu “MIŁOŚĆ I INNE WYDARZENIA

  1. Tekst mi się podoba. Dużo pasji w Twojej miłości. Co do odpowiedzi to ogłupiłaś sr123. Będzie musiał sam sobie doradzić. Nie podpowiem gdyż dyskusja z Tobą Barbarciu jest jak nurkowanie z rekinami. Pozdrówka.

    Polubienie

    1. :)) Oli „nurkowanie z rekinami” zamieniłabym na latanie z czarownicami :))
      Jeżeli chodzi o porady, to proszę bardzo, pokaż co potrafisz. Chętnie przeczytam, co masz na ten temat do powiedzenia 😉

      Polubienie

  2. Gdybym była wyznawczynią porad gazetowych, pewnie bym wpadła w popłoch z moją niekonsekwencją w wyborach, w wykorzystywaniu ludzi, nie dawaniu im niczego a zabieraniu tylko tego czego ja chcę. Nie buduje , nie umiem żadnych związków, żadnych relacji bliższych a z kochankami nawet w łóżku zostaje na pani.Gdybym za dobrą monetę brała treści w poradnikach, pewnie albo bym popełniła samobójstwo albo inną niegodziwość a tak , jestem jaka jestem i nie wmawiam nikomu, ze wrócę, że będę i że szukam z kimś domu.

    Polubienie

    1. Różni ludzie, w różny sposób odbierają życie. Jedni potrzebują rad, inni nie. Ja należę do osób, które rad słuchają, ale najczęściej kończy się na samym słuchaniu. Najczęściej, bo czasem zdarza mi się posłuchać dobrej rady. Jednak w takich wypadkach, mogę jedynie powiedzieć, co zrobiłabym, gdyby jakaś sytuacja zdarzyła się właśnie mnie. Rady innych pomagają głębiej zastanowić się nad sytuacją, ale decyzja, co z tym fantem zrobić zależy tylko od nas, bo my będziemy musieli z tym żyć:)
      Nawet w łóżku zostajesz z facetami na pani? 🙂 Wybacz, rozśmieszyło mnie to. Dlaczego właśnie tak? Nawet jeżeli uciekasz od bliskości, słowo pani, czy jego brak niewiele zmienia, prawda?:)

      Polubienie

      1. Tak samo jak inni nie wiedzą dlaczego jak są sami i nie chcą kochanków. Czyzby zimnych kobiet było więcej niż gorących? Pozdrówka Drogie dziecko.

        Polubienie

  3. W takich sytuacjach nie da się doradzić, a takie decyzje zawsze podejmuje się samotnie.
    Ale ważne jest, żeby podjąć decyzję i się jej trzymać. W jedną lub drugą stronę. Bo nie ma nic gorszego niż podwójne życie i okłamywanie kogoś.

    Polubienie

  4. Są syfuacje że ciężko się zdecydować.kochanka super i żona się przyda. Jak żyjesz z kimś 20 lat, to jest częścią ciebie. Zakochujesz się w innej, młodszej, najpiękniejszej z super ciałem i popadasz w impas. Nikt nie zrozumie lepiej mężczyzny niz własna żona po wielu wspólnych latach. Kochanka jest do łóżka, żona do wszystkiego. Nie łatwo wybrać jedną. Pzdr.

    Polubienie

    1. No tak Anonimie, ciężko Ci się zdecydować. Żona się przyda? Do czego? Do prania gaci? Jeżeli żona Cię rozumie, powinieneś się cieszyć, szanować ją i rozpieszczać. Większość mężczyzn twierdzi, że zdradzają, bo żona ich nie rozumie. Chyba lepiej mieć kobietę „do wszystkiego”, niż tylko do łóżka, nie uważasz?:))

      Polubienie

  5. Hej 🙂
    Nie da się oszukać serca. Rozsądek swoje, a ono swoje. Jeśli miałabym tkwić w nieudanym związku wybrałabym odejście, ale wpierw szczera rozmowa z partnerem. A jeśli on by się w kimś zakochał? Zrozumiałabym, o ile tylko wtedy, jeśli byłoby mi wiadomo. Samym milczeniem nie załatwia się sprawy, a tylko pogarsza. Że zaboli? No cóż — samo życie, bo uczuć tych prawdziwych nie da się ukryć.
    Pozdrawiam, Basieńko 🙂

    Polubienie

    1. Tak Majeczko, nie da się oszukać serca. Przykro dowiedzieć się, że ktoś kogo kochamy, zakochał się w innej osobie, ale miłość to miłość, nic na to nie poradzimy, więc lepiej życzyć komuś szczęścia, niż znienawidzić. Życie ciągle podsyła nam jakieś niespodzianki. Miłego popołudnia :*

      Polubienie

      1. Basiu, to, że się zakochał, nic dla mnie by nie znaczyło. Dziwne? Nie. Zrozumiałabym… Najgorsza jest fizyczna zdrada. Ona bardziej boli, niż samo zakochanie.
        Wreszcie się pojawiłaś***

        Polubienie

        1. Nie wiem, co bardziej boli, ale mnie bolałoby chyba jedno i drugie. Oczywiście, gdybym była w tym kimś zakochana. Gdy ktoś jest mi obojętny, jego zachowanie nie wpływa na moje uczucia i życzyłabym mu szczęścia 🙂

          Polubienie

          1. Oczywiście, nawet zakochanie boli, lecz moim zdaniem najmniej. Moje szczęście, że nie mogłam się zakochać na zabój. Po prostu nie dało się. Miłego dzionka, Basiu 🙂

            Polubienie

            1. Nie wiem, czy słowa „na zabój” są odpowiednie, ale kochałam jak szalona.Nawet po śmierci uczucie nie znika. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby mój mąż zakochał się w innej. Zapewne życzyłabym mu szczęścia, bo chciałam, żeby był szczęśliwy, ale nie wiem, jak ja bym to przeżyła. Zapewne tak, jak teraz przeżywam jego śmierć. Miłego poniedziałku Majeczko:)

              Polubienie

                1. Dokładnie, każdy przeżywa po swojemu. Czasem musi minąć jakiś okres, żeby człowiek doszedł do siebie. Zdrowia i spokojnej nocy. Pozdrawiam Majeczko:)

                  Polubienie

                    1. Osobiście wolę melisę pomieszaną z rumiankiem, głogiem i odrobiną szałwii, ale na depresje wszelakie najlepszy jest ruch na powietrzu i miłość :)) U mnie też pada. Życzę Ci wszystkiego co dobre :*

                      Polubienie

                  1. 😀 Każda z nas ma swój smak. Ja od zawsze wolałam dziurawiec, bo i rósł u mnie na potęgę, i pomagał zawsze. Głóg raczej na serducho, mięta ciut uspokaja i przywraca apetyt, a szałwia od ściągania temp. lub płukania gardziołka. Nie mieszam razem, bo mi się nie sprawdziło.
                    Edit: psinka już w sobotę. Właśnie dziś zadzwoniła opiekunka.
                    Pada i będzie, ale ponoć po niedzieli cieplutko, ciekawe tylko na jak długo 🙂 **

                    Polubienie

  6. To już nieaktualne. Koniec problemu. Basiu spójrz na moje IP,sprawdź sobie w statystykach. Codziennie klikam w link Twojej strony. Długo nie odpisywałaś tak więc czekałem cichutko. Nie wiem, czego Ci życzyć? Wybierz sobie sama i niech się spełni. Pozdrawiam Ciebie.

    Polubienie

    1. Koniec problemu, czy koniec romansu?
      W statystyki nie klikam, bo coś się zepsuło. Od czasu do czasu wskakiwały linki do osób, które mają blogi i klikają w mojego, ale nic innego. Ty bloga nie masz, a IP pokazuje się tylko, gdy komentujesz. Nie sprawdzam IP w komentarzach, bo nie mam takiej potrzeby. Gdy piszesz komentarz, wtedy wiem, że byłeś. Dziękuję za życzenia i odwzajemniam 🙂

      Polubienie

  7. Jedno wiąże się z drugim. Napisz do nich żeby naprawili powiadomienia. Zawsze jestem . Co u Ciebie Basiu? Uparcie samotna? Nigdy tego nie zrozumiem. Jeszcze porozmawiamy, mam nadzieję. Sympatyczne pozdrowienia dla Ciebie.

    Polubienie

    1. Jurek nie chce mi się pisać, obejdę się bez podglądu. Może z czasem samo coś zaskoczy.
      Nie każdy rozumie, że lepiej być samotną, niż żyć z kimś nieodpowiednim. Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Cały czas coś się dzieje. Również pozdrawiam 🙂

      Polubienie

      1. Nie dobrze żeby taka kobieta się marnowała.Samotność zostaw innym. Jesteś stworzona do lepszego życia. Wiesz co o tym myślę. Pozdrawiam czule Barbarkę.

        Polubienie

    1. Na tym poprzednim blogu odpisywałaś na wszystkie komentarze. Ten zaniedbujesz. Jesienna chandra? Przeziębiłem się to marudzę. Od rana w piżamie. Barbara zdrowa?

      Polubienie

  8. Basieńko, nareszcie się odezwałaś, ale… zapomniałam o Twoich ur. Wybacz mi. Ostatnio miewam zawirowania, depresja dołuje… Nie jest taka straszna, lecz mam napady niechcenia. Jedynym plusem jest to, że pies wyciąga mnie trzy razy dziennie na spacer 😀 Inaczej bym zapadła się w nicośc. Radom taki nudny, ech…
    Miłego dnia i pozdrawiam **

    Polubienie

    1. Witaj Maju:) Takie mamy życie, raz smutek, łzy innym razem radość. Nigdy mi się nie nudzi, raczej zawsze brakuje dnia, ale miewam zniechęcenia, dlatego nawet nie zaglądałam na bloga. Wszystko będzie dobrze, trzeba tylko przeczekać smutki, albo szybko zamienić je na Radość.Zawsze jest jakiś powód do radości, chociażby to, że rano się budzimy, możemy wyjść z łóżka, wypić filiżankę kawy, posłuchać muzyki 🙂
      Pięknego wtorku Ci życzę. Pozdrawiam gorąco 🙂

      Polubienie

      1. Dziękuję… A co do urodzin (znowu zapomniałam) wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka 🙂
        Coś ze mną nie tak. Wiesz, od jakiegoś czasu rozmyślam czy czasem na odległośc nie wyczuwam Twoich nastrojów. Kiedy milczysz — mnie się udziela. Może dziwnie zabrzmi, ale tak jest. Piszesz bloga, ja także zaczynam. Ostatnio dałam wpis niezadowolenia i nie wiem, kiedy napiszę coś z sensem.
        Niebawem święta, ja nigdzie się nie wybieram, nawet nie tykam telefonu… Nie mam po co tam jechać skoro nic się nie poprawiło, tylko żal mi siostry, ale… Po jaką chol***ę mam doznać potrójnego stresu?! Wystarczające jest, że odczuwam niemiłe emocje. Na deprechę raczej nie wygląda, bo jeszcze chcę żyć :), więc o co w tym wszystkim chodzi? Pewnie samotność sprawia, że dostaję świra. Basiu, wydaje mi się, że samotność mi pisana.
        Nie przejmuj się tym komentem 🙂 Znowu mi odbija. Najlepszego! ***

        Polubienie

        1. Majeczko tak czasem bywa, że wyczuwamy emocje innych, nawet jeżeli nie chcemy. Może dlatego, w Twoim przypadku tak jest, bo chyba tylko my dwie zostałyśmy ze starej ekipy. Kiedyś dostawałam setki listów, nie byłam w stanie odpisywać na wszystkie, a teraz dostaję pojedyncze sztuki. Ech Życie:)
          Do mnie na Święta przyjeżdża rodzina, będzie pełna chata 🙂 Pierwsi goście pojawią się już w piątek, a mnie dopadł jakiś wirusik 🙂 Nie wiem, czy pisana Ci samotność. Chyba wiele od Ciebie zależy. Wystarczy chcieć, reszta sama się układa 🙂 Radosnego dnia 🙂

          Polubienie

              1. I ja mam dłuższą przerwę, ale coś mnie tknęło, żeby zajrzeć tu. Chyba przywołałaś mnie swoim komentarzem. Pięknego dnia życzę Maju 🙂

                Polubienie

Dodaj komentarz