By ukoić smutki – wspomnienie lata

Pracowałam w Niemczech, niedaleko Bad Kreuznach.
W wolnych chwilach jeździłam na rowerze, od wsi do wsi.

Wracając do domu,
mijałam duże gospodarstwo
i konie pasące się na łące.
Od pewnego czasu jeden piękny okaz,
widząc mnie z daleka, podbiegał do ogrodzenia,
machał głową, jakby mnie pozdrawiał.

Najczęściej mówiłam cześć koń
i odjeżdżałam. Zdarzało się jednak, że powiedziałam coś więcej.
Pewnego razu jechałam ze słuchawkami w uszach.
Koń podbiegł do ogrodzenia, jak zwykle powiedziałam cześć koń
i  pokusiło mnie, żeby zapytać, co słychać :)
Koń odpowiedział, że wspaniale tylko przewrócił się i noga go boli.

Bożeeee!!! Nie piję, nie ćpam, a słyszę mówiącego konia – pomyślałam.
Stanęłam.
Koń patrzył mi w oczy. Wyjęłam słuchawki
z uszu, zapytam, co jeszcze powie,
usłyszałam, że kolano mu krwawi.
Głos, co prawda dobiegał jakby z boku, ale
w pierwszym momencie spojrzałam na konia.
Nogi miał zdrowe.

Rozglądnęłam się. Naciągnęłam szyję.
Między drzewami, na ławce siedział facet
z krwawiącym kolanem, wychylił głowę
i zaśmiał się całą gębą :)

Powiedział, że przeprasza za konia i za siebie,
ale kilka razy słyszał, jak mówię
do konia, a ten nie odpowiadał, więc musiał zrobić to
jako właściciel zwierzęcia.
Zapewniał, że koń powiedziałby coś, gdyby mógł.

Przedstawiłam się.
On powtórzył moje imię z takim akcentem jak wszyscy w Niemczech.
Jakby nie do mnie mówił.
Koniecznie chciał wiedzieć, jak powiedzieć po
polsku, że koń mnie lubi.

Ciekawe, co mógł sobie pomyśleć facet, który
prawie codziennie słyszał, jak jakaś dziwna kobieta
gada do konia…

A co koń mógł pomyśleć? 😉

……………………

 

konl

35 uwag do wpisu “By ukoić smutki – wspomnienie lata

  1. Jezeli mogę coś doradzić to nie rozweselaj się na siłę. Wyzłość się na całe zło, wypłacz się, pobij poduszkę, będzie lepiej. Co do notki to miałaś interesujące i wesołe przygody. Pamiętam jeszcze przygodę z jajami, teraz koń który mówi.Bardzo sympatycznie. Pozdrowionka wraz z życzeniami szczęścia.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję za radę Pawle. Oczywiście, nic na siłę.
      Miałam wiele dziwnych i śmiesznych przygód, które zostały w mojej pamięci, dzięki temu mogę się teraz dzielić i chociaż trochę poprawić komuś humor. Wielu pisze tylko o bardzo poważnych sprawach, więc przyda się taka odskocznia. Dziękuję za życzenia.Również pozdrawiam:)

      Polubienie

  2. Wraca radość, Basiu, bo piękne wspomnienia pozwalają zapomnieć o smutku.
    Nie dziwię się rozmowy z koniem. To najpoczciwsze zwierzaki świata, bardzo rozumne… I ja rozmawiam z konikiem, strzygał uszami kiedy się skarżyłam, poruszał głową z góry na dół jak się ze mną zgadzał, zarżał… jakby chciał się roześmiać… Pies czy kot nie mają takich odruchów.
    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    1. Majeczko radość nie chce wrócić, ale staram się ukoić smutki. W tamtym miejscu było kilka koni, ale jeden był wyjątkowo fajny. Podbiegał , gdy widział mnie z daleka. Potem zawsze coś dobrego mu przynosiłam. Zrywałam kłosy z pola , częstowałam go. Z czasem i inne konie podchodziły do ogrodzenia. Mam nawet gdzieś ich foty 🙂
      Dobrej nocy:)

      Polubienie

      1. Masz dar do zwierząt, Zły człowiek nie ma dobrej opinii :)) Basiu. Kiedyś pokazałaś mi fotki z konikiem. Pamiętasz?
        Ukoić smutek, to prawie jak o nim zapomnieć. Prawie. Tego żalu nigdy się nie zapomina. Dobry człowiek żyje zawsze w naszych sercach. Ale trzeba żyć dalej…
        Miłego dnia.

        Polubienie

        1. Majeczko bardzo lubię zwierzęta, dosłownie wszystkie:)Pamiętam, pokazywałam Ci fotki z koniami, mam je w starym komputerze. Piękne wspomnienia zostają na zawsze.Tak, trzeba żyć dalej…Trzeba. Serdeczności Maju:)

          Polubienie

  3. Wspomnienia są piękną, bogato ilustrowaną księgą naszego życia. Obcowanie z przyrodą daje ukojenie, cieszy, reguluje ciśnienie i puls. Miło usiąść ze znajomymi, opowiadać sobie zdarzenia z przed lat. Pozdrowienia.

    Polubienie

      1. Tak jak w sklepach zoologicznych wywieszają kartki „proszę nie pukać w akwaria, zwierzęta nie odpukają”, tak on musiałby napisać „proszę nie zagadywać konia, on nie odpowie”. 😉

        Polubienie

  4. Mieszkam w Niemczech od 8 lat, dlatego zaciekawił mnie Twój wpis. Znam mentalność Niemców i wyobraziłam sobie miejsce, które opisałaś i sytuację. Cóż mogę rzec? Niemcy lubią zagadywać, lepiej, że był to Niemiec niż koń, bo gdyby powiedziałby to koń, to na Twoim miejscu nieźle bym się wystraszyła. 😉
    Pozdrawiam serdecznie!

    Polubienie

        1. Maju, jeszcze to potrwa trochę, ale mam nadzieję, że w końcu będzie lepiej. Musi być. Jeżeli nie jest gorzej, to może już jest lepiej 😉 Miłego dnia 🙂

          Polubienie

  5. To już wiemy, że dobrze znasz język niemiecki oraz… koński 😉 Poliglotka z Ciebie!!! I z Niemcem się dogadasz i z koniem. Fakt, z koniem lepiej porozmawiać niż się kopać.

    Polubienie

      1. Przesadą byłoby mówienie, że nie znasz języka niemieckiego, bo skoro znasz i dogadujesz się jakoś to znaczy, że całkiem dobrze znasz 😉 Natomiast język koński jest z pewnością łatwiejszy od… mandaryńskiego!
        Pa pa pa…

        Polubienie

        1. Trochę znam niemiecki, bo dogaduję się ale szału nie ma. Koński jest łatwiejszy, bo możesz sobie wiele dopowiedzieć,koń nie zaprzeczy, najwyżej się zaśmieje. Pa pa 🙂

          Polubienie

  6. ja nie piję nie ćpam a wszędzie diabły widzę haha!!! jak to możliwe? zajebisty wpis i muszę ci powiedzieć Basiu że też tak mam a jak!!! ile ja się do psa nagadam;-) hehe pozdrawiam cię gorąco i zapraszam też na mojego bloga gdzie rządzą …diabły!!!!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Maya Anuluj pisanie odpowiedzi