W SIECI INWIGILACJI..

 

   Założona w 2011 roku przez dwóch studentów firma opracowała oprogramowanie
o nazwie Face++. jedno spojrzenie jego użytkownika wystarczy, aby otworzyło mu
ono drzwi, skontrolowało bilet na przejazd albo autoryzowało kredyt
w banku internetowym.(…)
W Chinach Face++ można spotkać prawie wszędzie, używa go ponad pół miliarda ludzi,
płacąc za zakupy w internecie – albo za skrzydełka w KFC. A jego możliwości
są jeszcze większe – oprogramowanie ma bowiem dostęp do państwowych baz danych,
w których znajdują się zdjęcia 1,3 miliarda osób.(…)
Face++ już od dawna rozpoznaje twarze z większą skutecznością niż człowiek.
Xie Yinan wyjaśnia, że program może obsługiwać sieci nadzoru, w których liczba
kamer dochodzi do 100 000 . Łatwo więc ustalić odpowiedzi na pytania
w rodzaju : kto to jest? Gdzie jest? Dokąd idzie? Nie ulega wątpliwości: twórcy
nie przestaną pracować nad swoim systemem , dopóki nie będzie potrafił skanować
w czasie rzeczywistym wszystkich 600 milionów kamer monitoringu, które mają być
zainstalowane w Chinach.(…)

Od początku 2018 roku policjanci noszą okulary
z funkcją rozpoznawania twarzy, przypominające Google Glass. (…)
Eksperci przypuszczają, że w kraju, w którym zarejestrowanych jest 1,4 miliarda
telefonów komórkowych, iFlytek, oprogramowanie do rozpoznawania głosu, każdego
dnia skanuje co najmniej 834 miliony użytkowników. Tyle bowiem wynosi liczba klientów China Mobile, największego operatora sieci komórkowej na świecie, a przy tym
współwłaściciela iFlitek. To sukces- ta technologia potrafi rozpoznać i nagrać
pojedynczy głos w samochodzie pełnym pasażerów albo w zatłoczonym pomieszczeniu –
– głosi dumnie przedsiębiorstwo w swoim komunikacie.
(…)
Już w tym roku iFlytek ma zostać wbudowany do kilkuset tysięcy samochodów
jako asystent mowy. Tym sposobem w Chinach wypełni się kolejna luka w mechanizmie
nadzoru. Wkrótce już nic nie będzie tajne. Dane na temat stanu zdrowia,
zachowania zakupowe, orientacja seksualna, opracowane na podstawie GPS profile
przemieszczania się, uczestnictwo w nabożeństwach, a w przypadku Chińczyków nawet
genetyczny odcisk palca – śledczy zasysają z urzędów, organizacji lub przedsiębiorstw
ponad 100 cech charakterystycznych i na ich podstawie tworzą obszerne profile
w tak zwanej policyjnej chmurze. Chodzi tutaj o system identyfikowania
i monitorowania osób, które swoim zachowaniem odbiegają od norm, w tym takie
o ekstremalnych poglądach. (…)
Policyjna chmura przeżera się niczym robak przez bliższe i dalsze otoczenie
podejrzanego po to , aby zdemaskować jego wspólników.
Kto częściej niż dwa razy spędza noc w tym samym hotelu, co X?
Kto jeździ tym samym pociągiem?
(…)
Antyrządowa demonstracja?
Siły porządkowe rozpędziłyby ją ,zanim zdążyłaby się ukształtować.

ILE PUNKTÓW RUJNUJE ŻYCIE?
Nikt nie zna swojego osobistego czynnika ryzyka. Ale zaczyna się domyślać,
jaki on jest, jeśli z rożnych powodów nie może wynająć pokoju w hotelach, odmawia
mu się podłączenia do internetu albo od lat nie awansuje w pracy. Niepewność ta
zostaje rozwiana po uruchomieniu ostatniego trybiku w procesie tworzenia
idealnej dyktatury myśli. System Wiarygodności Społecznej to w zasadzie
nic innego jak serwis zbierający opinie – jak Yelp, Google, czy TripAdvisor.
Z tą tylko różnicą, że ocenie podlegają ludzie. – O, tutaj odciągnięto mi
kilka punktów. W sumie pięć. Raz za to, że przechodziłem przez ulicę na
czerwonym świetle. Ale patrz tutaj: w pracy dostałem naraz aż 20 punktów – mówi
Zhang Jiang, wpatrzony w kartkę. Ten 42- latek odebrał właśnie w Urzędzie
do Spraw Obywatelskich w Rongcheng wyciąg ze swojego konta społecznościowego,
który musi przedłożyć szefowi, aby otrzymać awans.
Każdy z mieszkańców otrzymuje na start kapitał początkowy w wysokości 1000 punktów,
których z czasem przybywa lub ubywa. Był zamieszany w bójkę?
Punkty zostały potrącone. Kupił zdrowe produkty z Chin? Zawartość konta rośnie.
Osiągnięcie 1400 punktów oznacza najlepszą ocenę w tym specyficznym ” programie
lojalnościowym”.
Tak jak agencje ratingowe ustalają poziomy zaufania w sferze finansowej,
tak samo państwo chińskie nadaje najbardziej tego godnym obywatelom
status „AAA” , ” AA”, „A”.
Ludzie, którzy otrzymali takiej klasy identyfikator , dostają preferencyjne kredyty,
lepsze świadczenia socjalne, wizę na zagraniczną podróż albo łatwiej jest im ubiegać
się o pozwolenie na podjęcie studiów wyższych. Ale w przypadku kategorii „C”
robi się ciężko: taka osoba znajduje się na innej liście, musi liczyć się
z regularnymi kontrolami policyjnymi. Kto spadnie poniżej 600 punktów, otrzymuje
status „D”. „D” jak do niczego. Bez zdolności kredytowej, bez szans na zrobienie
kariery. I zapewne także bez przyjaciół oraz rodziny, ponieważ ich perspektywy
również podlegają pogorszeniu, jeśli mają w swoim otoczeniu taką czarną owcę.
Obecnie system przechodzi testy w takich miastach modelowych ,  jak
Rongcheng, ale od 2020 roku każdy ma być zarejestrowany w tym najlepszym w dziejach
ludzkości mechanizmie kontroli społeczeństwa. „Nie ma już gdzie się ukryć” – napisał
YouShanDaBu we wpisie na blogu, wkrótce usuniętym przez cenzurę. „Jeśli
zetkniesz się z „reakcyjną” ideologią, niebawem otrzymasz zaproszenie na rozmowę
do ” policji myśli”. Twoje możliwości wyboru :Idź swoją drogą albo przestań
myśleć. Większość decyduje się na tę drugą. Czy masz coś do ukrycia? W Chinach
odpowiedź brzmi „Nie” – bo nie ma już niczego, co dałoby się ukryć…

Świat Wiedzy 5/2018
***********

Jestem w lekkim szoku. Inwigilacja zupełna, niewolnictwo XXI wieku, ludzie bez
praw do własnych poglądów..myśli nawet. A to zapewne jeszcze nie koniec, bo
co dzieje się na policji i jak pomagają podejrzanym zrozumieć, że są
w błędzie, że powinni być ślepo posłuszni wiedzą tylko ci, którzy to przeżyli.

Okazuje się , że sztuczna inteligencja pomaga programować  żywych ludzi.
Dobrze, że w czasach PRL-u nie było
takiej techniki w Polsce, bo niewolnictwo mogłoby się nigdy nie skończyć, chociaż,
ja, jako dziecko i nastolatka nie odczuwałam żadnej presji. Rodzice zabronili mi
opowiadać koleżankom o tym, co mówi się w domu i o regularnym słuchaniu
Radia Wolna Europa. Co prawda, kolejki były okropne, ubrania szaro bure,  trzeba było uważać na
sąsiadów kapusiów, ale dało się żyć. Teraz przy takiej inwigilacji, jak w Chinach,
życie może okazać się udręką. Wyboru za bardzo nie ma . W tym wypadku uciekać
albo wytrzymać i męczyć się. Jedno i drugie nie jest łatwe, bo żeby wyjechać za granicę trzeba postarać się o kategorię „A”, a to trudne dla zdrowo myślącego człowieka, który nie ma charakteru niewolnika i nie pozwala się tresować. Oby nas to nigdy nie spotkało.

*****************

10299974_1584524168437549_7081914999658932720_n-300x300

Dalajlama1-316x237

48 uwag do wpisu “W SIECI INWIGILACJI..

  1. Nie ta inwigilacja jest najgorsza, o której piszesz tylko ta, którą mamy pod bokiem, która dotyka nas bezpośrednio, i jest uskuteczniana przez bliskie osoby 😉 To bardziej ogranicza naszą wolność niż ta inwigilacja „urzędowa”.

    Polubienie

    1. Czyżby Panna Młoda miała jakieś problemy w domu z inwigilacją i donosicielstwem? Teraz nie za bardzo jest komu donosić. Kiedyś donosiciele byli tępieni, spychani na margines. Chyba, że znajomi i rodzina nie wiedzieli, że ktoś jest takim człowieczkiem ale to już całkiem inna sprawa 🙂

      Polubienie

      1. Ja nie mam problemów inwigilacji w swoim domu, bo sobie żyję w swoim świecie (martwych) i nikomu nic to mnie 😉 Mówiłam tak ogólnie, bo dla wielu na pewno to mniejszy lub większy problem. Bo czyż nie jest tak, że zazdrosny facet może być bardzo męczący i upierdliwy?? O taki rodzaj inwigilacji mi chodziło, a nie o donosicielstwo, o śledzenie nas w miejskich kamerach, w sieci internetowej itd.

        Polubienie

        1. Chorobliwie zazdrośni ludzie są bardzo uciążliwi, ale na ogół, zdrowi, normalni ludzie są najwyżej trochę zazdrośni. Rzadko jest to uciążliwe, chociaż czasem bywa i wtedy trzeba coś zrobić, żeby to zmienić. Zdarza się, że ktoś musi przestać flirtować z innymi, a w innym przypadku trzeba pouczyć gościa, żeby nie przesadzał, bo szkodzi sobie i innym.
          Trochę Cię już znam, więc wiem o co Ci chodziło…dobrze wiem :)))

          Polubione przez 1 osoba

          1. Jeśli tylko trochę mnie znasz, to nie możesz dobrze wiedzieć o co mi chodziło 🙂 Chodziło o to co napisałam 😉
            Chorobliwie zazdrośni nadają się do leczenia (samo określenie wskazuje na to), ale ci „nie chorobliwie” też ograniczają wolność i mogą być uciążliwie upierdliwi do granic wytrzymałości. Oczywiście różne osoby mają te granice na różnych poziomach! Tak czy siak, mówimy stop inwigilacji jakakolwiek ona by nie była.

            Polubienie

              1. Cieszę się, że potrafisz czytać w moich myślach 🙂 Ale obawiam się jednak, że to jest inwigilacja z Twojej strony 😛 Pamiętaj, że weszło RODO i tak ad hoc nie możesz czytać w moich myślach! Pozdrawiam.

                Polubienie

                1. Panno Młoda albo się cieszysz albo obawiasz. RODO nie RODO każdy i tak robi swoje. Trzeba złożyć doniesienie, czyli zwyczajnie donieść, żeby ktoś wszczął postępowanie przeciw mojej inwigilacji, ale..tu trzeba dowodów, a jeżeli chodzi o czytanie w myślach, zawsze można się wyprzeć i z dowodów nici:))

                  Polubienie

  2. Strasznie!! Za to nie ma gwa łtòw jak gdzie indziej. Niedaleko pracują Chińc zycy , zawsze spokojni , mili, nic do zarzucenia.

    Polubienie

    1. Koło Warszawy też jest sporo Chińczyków, mieszkają tam, pracują, dobrze znają nasz język. To nie to, co w Chinach, gdzie muszą uważać na każde słowo, a nawet na to z kim się zadają. Nie wiem czy tam nie ma gwałtów, bo nie wiemy , co wyprawia elita, której nikt nie odważy się kontrolować, albo co wyczyniają na policji, gdy podejrzana jest kobieta. Tak czy inaczej jest gwałt na ludziach, psychiczny, ale jest 🙂

      Polubienie

  3. Basiu, z jednej strony dobrze jest, bo… (do domysłu), z drugiej zaś źle. Osobiście nie mam nic do ukrycia, więc „róbta co chceta”. Niech obawia się ten, co ma swoje za uszami 😀
    A w sprawie face+++ oglądałam wczoraj film na podstawie opowieści samego autora. Ciekawy był.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    1. Majeczko na razie nie mamy nic do ukrycia, ale gdyby państwo wymagało od nas podporządkowania się różnym dziwnym rozporządzeniom, albo rezygnowania z przyjaźni, bo przyjaciel byłby podejrzany o np. nielubienie wspaniałej partii, wtedy sprawa przedstawiałaby się całkiem inaczej. Nie oglądałam tego filmu, ale może uda mi się nadrobić:)
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  4. No to jest przerażające, trochę jak w „Black Mirror”… Czytałam o tym dość dużo w swoim czasie, i chyba najbardziej mnie przeraziło, że podobno Chińczycy są bardzo pozytywnie nastawieni do tego systemu oceny obywateli-bo właśnie uważają, że „uczciwy nie ma się czego bać”, plus w jakiś sposób to sprawia, że czują się „ważni” i „zauważani”…Natura ludzka w tym wszystkim przeraża chyba najbardziej… P.S. Fantastyczny, mega ciekawy wpis! 🙂

    Polubienie

    1. Dziękuję bardzo:)
      Nie wiem jacy Chińczycy wypowiadali się na temat inwigilacji, ale jeżeli ci, którzy mieszkają w Chinach, to raczej nie za bardzo można im wierzyć, mówią, co muszą, bo wielki brat patrzy, a sprzeciw stawia człowieka w opozycji, jako podejrzanego. Z drugiej strony, jeżeli człowiek rodzi się w takiej niewoli, może mu się wydawać, że to jest normalne, że tak musi być. Co innego my – Polacy, którzy nie znosimy kontroli, niewolnictwa, cenimy sobie wolność. A i u nas znajdą się osobnicy całkowicie podporządkowani , nie potrafiący żyć według własnych woli, zawsze komuś podlegają i źle się czują gdy nagle nie mają nad sobą karzącej ręki:))

      Polubione przez 1 osoba

    1. Chińczycy nie mają RODO, bo u nich jest to nie do pomyślenia, ale u nas też nie wszyscy z tego korzystają. Mówi się, że jest jakaś ochrona danych, ale wszędzie są firmy szpiegujące, w internecie już raczej nikt nie jest anonimowy, więc jakiś problem/ problemik jest. Dokładnie o to chodzi, że matrix sięga już rzeczywistości, tylko nie wszyscy wiedzą, że są jakimś trybikiem w wielkim świecie, którym ktoś mniej czy więcej steruje:)

      Polubienie

  5. Brzmi jak totalne s-f. Z drugiej strony nie ma mowy o programowaniu, raczej o podleganiu presji społecznej jaka była zawsze. I są ludzie, którzy się podporządkowują, oraz tacy, którzy tego nie robią.

    Polubienie

    1. Wypisujesz głupoty świechna. Każdy system programuje ludzi. Chiny przodują lecz nie tylko oni, ponieważ zastraszanie też jest programowaniem. Kolejne pokolenia nie będą wiedziały co to wolność. Oprogramowanie nie pozwoli na taki luksus. Jak nie masz pojęcia o sprawie lepiej się nie odzywaj. Pomyśl zanim coś napiszesz. Nawet nie wiesz że też jesteś zaprogramowana.

      Polubienie

    2. No ale w takim razie każdy z nas jest 🙂 W jakim to świetle stawia Twoją wypowiedź? Jaką mam gwarancję, że wypowiedź kogokolwiek, w tym także Ciebie, nie jest elementem większego spisku i programowania? Żadną.

      Polubienie

      1. „kogokolwiek, w tym także Twoja” – niemożność poprawienia edycji na blogspocie jest bez sensu. Mam nadzieje, że to się zmieni 🙂

        Polubienie

    3. Kiedyś kompletne s-f teraz całkiem zwyczajna technika. Presja społeczna jest ogromnym czynnikiem sprzyjającym udawaniu, poddaniu się władzy, ale zwykle , takie poddanie jest powierzchowne, bo ktoś boi się ludzi, więc robi, co musi ale myśli swoje i wykorzystuje to, gdy nadarzy się okazja. Z takich inwigilatorzy nie mają większego pożytku. Im chodzi o posłuszeństwo szarych mas, więc programują , jak tylko potrafią, a potrafią 🙂

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Wiesz, powierzchowne czy nie powierzchowne … czy dla człowieka w Auschwitz miało znaczenie, że drugi człowiek wiodący go do komory miał powierzchowne poddanie? Czasem tylko czyny się liczą, a w tym przypadku powierzchowne poddanie się jest wszystkim. W 99% cudze myśli są przecież dla nas bez znaczenia.

        Polubienie

        1. Moim zdaniem jest odwrotnie, bo wszystko zaczyna się od myśli. Możesz się przez jakiś czas poddawać, gdy jakieś ugrupowanie jest silniejsze, ale nie wierzysz w to, więc szukasz sposobności, żeby wyjść cało nie ulegając im. Tu przykład Auschwitz nie jest adekwatny. Mieli nad sobą broń, a organizacje, które kontrolowały te miejsca nie były zainteresowane obroną więzionych i katowanych, wolały udawać, że nie widzą.Człowiek posłuszny, który wierzy w daną ideologię jest gotowy zabijać dla niej i umrzeć. Władcy mogą go wykorzystywać wedle własnej woli, on nie będzie pytał ..dlaczego? Będzie donosił, oszukiwał, katował, zabijał , bo tak mu kazano. Sumienie uśpił, a człowiek, który poddaje się chwilowo, bo nie widzi wyjścia, ale szuka go, to całkiem inna sprawa. Nim władcy się nie posłużą, bo on nie jest gotowy umierać za nich i za ich marne ideologie, które prowadzą po trupach do celu 🙂

          Polubione przez 1 osoba

  6. Jak ktoś nie wie że jest zaprogramowany nigdy z tego nie wyjdzie. Uświadomienie jest początkiem. Do niedawna byłem tak samo głupi. Dopiero czytanie na stronach uświadomiło mi jaki ze mnie osioł. Tu był początek drogi. Barbara ma dużo wartościowych blogôw po prawej stronie. Czytam od tygodni. Co chcesz poprawić jak to jest WordPress? Nie znam się, nigdy nie miałem bloga.

    Polubienie

  7. Tego typu inwigilacja jest przyszłością całego świata. Nikt nie będzie od tego wolny. Dla rządzących światem jesteśmy bydłem, które muszą kontrolować , żebyśmy nie zrozumieli kim na prawdę jesteśmy i nie upomnieli się o swoje prawa. Dziękuję i pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Na razie niektóre bogatsze miasta. Zanim dojdą do inwigilacji całego świata nas już tu nie będzie. Chyba że przyspieszą bo nikt się nie buntuje. Naród nie ma pojęcia co się święci.

      Polubienie

      1. Niestety Tomaszu masz rację. Chciałoby się powiedzieć, że nie, że to tylko teoria spiskowa, ale prawda jest taka, że teraz nikt nie jest anonimowy, a z bardziej oświeconymi i zbyt gadatliwymi dzieją się różne dziwne rzeczy..znikają, dostają zawałów, spadają ze schodów itp..A żebyśmy nie zorientowali się kim jesteśmy i jakie mamy prawa „dostaliśmy” różnego rodzaju rozrywki, wiary, wodę ognistą i inne ” cudeńka”, żeby umysł cały czas był zajęty badziewiami i nad nimi debatował :))

        Polubienie

  8. Takich, co bliższa im dyktatura euroosłow jest więcej , niż lubiących wolność. Tak, że nie wiadomo , co nas czeka przez głupotę ludzików podatnych na manipulacje i naiwnych pół główków.

    Polubienie

  9. Bardzo słusze spostrzeżenie jeżeli chodzi o przeniesienie sedna artykułu do czasów PRL.
    Ostatnio widziałam odcinek programu „za milion lat” i już w USA są testowane okulary, które nie tylko pozwolą się przenieść obrazem do gry ale całą świadomością do tego stopnia, że będziemy odczuwać realny ból i rozkosz.
    Z jednej strony niesamowite a z drugiej… Przerażające.

    Polubienie

    1. Zobaczymy, co zafunduje nam przyszłość. Wolę na razie o tym nie myśleć, bo wszystko można wykorzystać do zabawy, do celów dobrych i złych, a życie pokazuje, że niektórzy myślą głównie o tym, jak pomóc sobie kosztem innych…niestety..

      Polubienie

Dodaj komentarz