BIĆ SIĘ W PIERSI?

„Wielu z nas ma skłonność do samo obwiniania się.
Dokładnie pamiętamy wszystkie szczegóły popełnionych błędów.
Prowadzimy katalog własnych grzechów.
Pewien wybitny psychiatra mówi , że być może w niebie jest Bóg,
który przebacza nam nasze grzechy , ale za to my , nie
jesteśmy zbyt skłonni przebaczyć samym sobie.
To tak , jakbyśmy osądzali siebie i zapisywali porażki
w każdym mięśniu , każdej tkance i każdej komórce swego ciała.
Poczucie winy jest z pewnością jedną z najistotniejszych
przeszkód na drodze do osiągnięcia radości,
z jaką przychodzi się zmagać ludziom.” (John Powell)

Cytuję te słowa ponieważ wiele osób cierpi na
chorobę zwaną obwinianiem siebie. Jest to również odpowiedź na list Agnieszki z Hamburga 🙂

Niektórzy uważają , że
wszystko , co dzieje się obok nich , szczególnie gdy zdarzają się
sprawy nieprzyjemne , jest spowodowane ich niedociągnięciami.
Znam ludzi , którzy potrafią wiele lat po jakimś zdarzeniu
twierdzić , że gdyby zachowali się inaczej , gdyby byli
odważniejsi , gdyby szybciej zareagowali, GDYBY, GDYBY GDYBY…wszystko potoczyłoby się inaczej
Gdybają tak, tworząc różne scenariusze tego , jak mogło być dobrze, gdyby
oni byli lepsi, zaradniejsi, mądrzejsi, inni.

Gdy zdarzy się coś nieprzyjemnego albo wręcz nieszczęście , uważają , że
jest to kara za ich grzechy , za ich słabości. Zupełnie, jakby
w swoim mniemaniu byli winni za grzechy całego świata , więc muszą oczekiwać kary, która musi nadejść, inaczej czują
się nieswojo.

Nie wiem dlaczego niektórzy ludzie wciąż chcą sami zbawiać świat.
Wymagają od siebie doskonałości , perfekcjonizmu , a prawda jest taka , że
nikt z nas nie jest doskonały.

Każdy popełnia błędy i każdy musi umieć je sobie wybaczyć. Inni nam wybaczają,
nie pamiętają zdarzeń , które my uznajemy za porażki , za które obwiniamy
się wiele lat.

Pewien chrześcijanin zwrócił uwagę na ciągłe poniżanie
człowieka , jako kogoś zawsze grzesznego , potrzebującego
litości , zmiłowania , naprawy , prowadzenia za rączki , dyktowania jak powinien
się zachowywać. Wierzył , że taka jest prawda.  Słuchając tego pomyślałam , że gdybym w to uwierzyła  , poczułabym  się  , jak stary , zepsuty grat, zupełnie nie do naprawienia, bo ludzie dążą do naprawy , starają się , a i tak zawsze są winni , zepsuci , jak spróchniałe meble .

Przybiło  mnie też , gdy usłyszałam , że człowiek  powinien zawsze
uważać się za gorszego i mniejszego od innych.  Naprawdę?

W Piśmie Świętym jest mowa o tym , że wszyscy ludzie są braćmi ,  są równi przed Bogiem. Dlaczego więc robić różnicę?

W ten sposób uczy się ludzi poniżania siebie.

Wielu cwaniaków z całą pewnością to wykorzysta.

Niskie poczucie własnej wartości prowadzi do porównań,
zazdrości, rywalizacji , frustracji.  W takiej sytuacji trudno kochać siebie,
więc trudniej kochać bliskich.

Trudno też o szczęście , gdy na człowieku wciąż ciąży jakiś grzech.
Trudno uszczęśliwić innych , gdy sami czujemy się grzeszni , brudni,
źli , potrzebujący ciągłego bicia się w piersi , czekający na karę
za coś , czego nie zdołaliśmy wystarczająco dobrze zrobić.

Nie powinno nas zatem dziwić , że tak wiele osób jest zgorzkniałych,
nie potrafią się cieszyć , spać spokojnie , ciągle chorują i narzekają.

Pora wybaczyć sobie , wybaczyć innym i żyć spokojnie,
w poczuciu akceptacji , spokoju , miłości do siebie i do innych ludzi.

Nie dajcie sobie wmówić , że jesteście źli i musicie ponieść za to karę.

Każdy ma prawo do radości i szczęścia.
Nie pozwalajcie manipulować sobą poprzez pozwalanie
na wzbudzanie w was poczucia winy za zdarzenia lub czyjeś stany.

Niezadowolony człowiek nikogo nie zadowoli , a jeśli uda mu się
ta sztuka , to tylko
na chwilę. Potem znowu zaczną się pretensje i szukanie winnych.
Najczęściej te same osoby zostają kozłami ofiarnymi. Dlaczego?

Bo kozły ofiarne często zachowują się tak , jakby przepraszali , że żyją.
*****
16-316x237

bayard

35 uwag do wpisu “BIĆ SIĘ W PIERSI?

  1. A ja gdzieś przeczytałam, żeby spojrzeć na siebie samego jak na swojego przyjaciela/przyjaciółkę- bo wobec bliskich osób nie jesteśmy tacy krytyczni i bezwzględni, wręcz przeciwnie, widzimy więcej zalet niż wad. To może truizm i komunał, ale żeby kochać innych, trzeba najpierw pokochać siebie…Musimy być dla siebie dobrzy i dbać o siebie, żeby być w stanie dać coś z siebie innym. Dlatego bardzo się z Tobą zgadzam- nie biczujmy się, nie bądźmy kozłami ofiarnymi! To bardzo bliski mi temat, bo sama bardzo długo się obwiniałam i pozwalałam krzywdzić… ale już nigdy więcej! 🙂 P.S. Dziękuję Ci za ten tekst! ❤

    Polubienie

    1. I to jest bardzo dobry pomysł. Powinniśmy patrzeć na siebie życzliwie, wybaczać sobie, nie psuć sobie zdrowia myśleniem o tym, co pomyślą inni, gdy tak czy inaczej postąpimy. Jeżeli nikomu nie robimy krzywdy, nie ma powodu, żeby się gryźć zdaniem często mało życzliwych ludzi.
      I ja byłam kiedyś naiwna, obwiniałam się od dziecka za różne drobiazgi i .. chorowałam. Z czasem jednak zrozumiałam o co chodzi pewnym ludziom, jak oddziałują na innych , nawet nieświadomie. Dzięki temu nauczyłam się asertywności, wyłapywania manipulacji i udawanej/fałszywej życzliwości itp. Miło mi, że trafiłam z tematem:)

      Polubienie

  2. Zrobisz z kogoś winnego, wbijesz mu w umysł poczucie winy, może stać się twoim niewolnikiem aby zadość uczynić krzywdom, jakie ci uczynił w twoim mniemaniu. Uczynisz go nieszczęśliwym dłużnikiem. O to chodzi tym , którzy wmawiają wieczną wine.Nie dać się , od razu kontrować.

    Polubienie

    1. Dino wzbudzanie w kimś poczucia winy jest sprytnym sposobem na podporządkowanie sobie tej osoby. Trzeba uważać, żeby ktoś sprytnie nie posłużył się nim, aby nas zdołować, albo nijako zmusić do konkretnego zachowania , na swoją niekorzyść. Zna ludzi, którzy celowo robią z siebie ofiary, żeby inni ciągle się nimi interesowali, bo są słabi, biedni, niewydarzeni. I to działa:)

      Polubienie

  3. Ha! Święci się biczowali, kaleczyli ciało żeby iść do nieba i poszli. Podobno gdy umarteis się ciało to wzrasta dusza. Winnismy się poniżac żeby być kiedyś wywyzszonymi , np. By zabrano duszę do nieba. Pozdrowienia. 🙂

    Polubienie

    1. Jurek skąd wiesz, kto jest świętym i gdzie poszła jego dusza? Moim zdaniem chrześcijanie biczujący swoje ciała nie mają racji, robią błąd. Jeżeli życie jest darem od Boga, wtedy i ciało i duch są darem. Powinno się doceniać coś, co dostało się w darze. W przeciwnym razie może się okazać, że nie tylko nie szanujemy ciała/ siebie, ale także tego, który dał nam ciało. Nie tylko Boga, ale i rodziców. Wyobraź sobie, że dajesz swojemu dziecku nowe ubranie, ono drze je na kawałki, chodzi poszarpane. Widzisz analogię? 🙂

      Polubienie

      1. Trudno nie przyznać Ci racji mimo że wolałbym aby było po mojemu. Tak myślę ze poświęca się ciało dla czystości duszy. Tak twierdzili święci – czytałaś o tym?

        Polubienie

        1. Jurku czytałam o tzw. świętych, ale ile w tym prawdy, tylko oni wiedzą, albo wiedzieliby, gdyby zmartwychwstali :)) Ciało i dusza, duch to jedno, człowiek jest całością, więc jeżeli jedno cierpi, reszta też nie jest w lepszej kondycji:)

          Polubienie

      1. Dla siebie i z rodziną, przyzwyczajoną do moich ustępstw. Głowa rodziny musi być za wszystko odpowiedzialna, czyli wszystko bierze na siebie, również porażki,. Przede wszystkim porażki.

        Polubienie

  4. A ja myślę, że więcej ludzi cierpi na syndrom dokładnie przeciwny – wybiela siebie i swoje czyny, a winy szuka zawsze w innych. Nie potrafi dostrzec swoich błędów, za to z łatwością znajdzie obwinia cały świat.
    Myślę, że żadna skrajność nie jest dobra. Trzeba uczyć się wybaczać – sobie i innym. Szukać dobra i pozytywnych stron.

    Polubienie

    1. Pojedyncza oczywiście, że żadna skrajność nie jest dobra, ale generalnie nie chodzi o to , jakich ludzi jest więcej, a jakich mniej, ale o sam fakt, że jest sporo ludzi, którzy za każdą porażkę w związku, w rodzinie obwiniają siebie. Taką osobą jest Agnieszka, która kiedyś do mnie napisała. Te osoby boją się cokolwiek zmienić, bo.. jak napisał Miko.. wywołałby niezadowolenie rodziny. A ja cały czas myślę, że żeby kogoś uszczęśliwić, kogoś kochać, najpierw trzeba kochać siebie i trzeba być szczęśliwym samemu, a nawet samemu z sobą. Tu nie obejdzie się bez rozmowy z rodziną, bez tłumaczenia, bez życzliwości.
      Dobrze, że wspomniałaś o wybaczaniu. Bez wybaczania nie ma dobrego związku i nie ma szczęścia. Szukanie dobra, pozytywnych stron w innych– jak napisałaś – jest nie do przecenienia:)

      Polubienie

      1. Szukanie winy w sobie a nieustanne próbowanie usatysfakcjonowania otoczenia to jednak dwie rzeczy, choć często idą w parze… Tak jak piszesz, wszystkich i tak się nigdy nie zadowoli, więc czasem po prostu warto postawić samemu na siebie…

        Polubienie

        1. Myślę, że tacy ludzie nie potrafią postawić na siebie, bo nie są do tego przyzwyczajeni, bo wciąż myślą, że w takim wypadku staną się egoistami, że przestaną być lubiani. Trwają więc w nieudanych związkach, sytuacjach, duszą się, ale.. wolą się męczyć, niż sprawić, że ktoś będzie niezadowolony. Dlatego poruszyłam ten temat 🙂

          Polubienie

  5. Według mnie za dużo tu frazesów, teoretyzowania i filozofowania na temat jak powinno się postępować, czynić, myśleć. Bo życie jakie jest i jacy są ludzie każdy widzi. Z tym, że każdy widzi to na swój sposób nie zawsze obiektywny. Bardzo często postępowaniem ludzi rządzą Egoizm i Strach, na szczęście w to wszystko wplątuje się Miłość, Empatia oraz Dobro. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy np. mądrość życiową (lub jej brak), inteligencję (lub jej brak), wszystkie te rady-porady tracą głębszy sens. Można generalizować, ale tak naprawdę każdy człowiek jest indywidualnym przypadkiem.
    Tu zgadzam się bardziej z wpisem Pojedynczej, że częściej spotkać się można ze zjawiskiem wybielana przez ludzi swoich złych postępków, czynów, zrzucania winy na innych, szukania błędów u innych, częściej niż obwinianie siebie za coś. Robić z siebie ofiarę jest złe, ale wg mnie jeszcze gorsze jest stawianie się na piedestale nieomylności i mądrości. „Och, jaka to jestem wspaniała, niepowtarzalna i piękna, och. Jedyna w swoim rodzaju!” 😉 🙂 😉

    Polubienie

  6. Według mnie za dużo tu frazesów, teoretyzowania i filozofowania na temat jak powinno się postępować, czynić, myśleć. Bo życie jakie jest i jacy są ludzie każdy widzi. Z tym, że każdy widzi to na swój sposób nie zawsze obiektywny. Bardzo często postępowaniem ludzi rządzą Egoizm i Strach, na szczęście w to wszystko wplątuje się Miłość, Empatia oraz Dobro. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy np. mądrość życiową (lub jej brak), inteligencję (lub jej brak), wszystkie te rady-porady tracą głębszy sens. Można generalizować, ale tak naprawdę każdy człowiek jest indywidualnym przypadkiem. Kiedy trzeba, należy bić się w piersi, a kiedy trzeba bronić swojego i nie dawać się.
    Tu zgadzam się bardziej z wpisem Pojedynczej, że częściej spotkać się można ze zjawiskiem wybielana przez ludzi swoich złych postępków, czynów, zrzucania winy na innych, szukania błędów u innych, częściej niż obwinianie siebie za coś. Robić z siebie ofiarę jest złe, ale wg mnie jeszcze gorsze jest stawianie się na piedestale nieomylności i mądrości. „Och, jaka to jestem wspaniała, niepowtarzalna i piękna, och. Jedyna w swoim rodzaju!” 😉 🙂 😉

    Polubienie

    1. Gnijąca Panno Młoda , wiemy, że istnieją ludzie, którzy nie mają zamiaru szukać winy w sobie,
      ale tym razem mówimy o takich , którzy są skłonni raczej
      o wszystko siebie obwiniać
      . Nie śpią w nocy, są zdenerwowani, popadają w stany
      lękowe, depresje. Częstym powodem takiego stanu rzeczy jest chęć akceptacji
      przez innych, chęć
      podobania się wszystkim, chęć zasłużenia na pochwały lub zbytnie poczucie odpowiedzialności
      za wszystkich i wszystko, co dzieje się wokół nich.( w zależności od człowieka i jego doświadczeń życiowych)
      Obwinianie się doprowadza niektórych
      do skrajnej rozpaczy, wyczerpania psychicznego i fizycznego
      nie potrafią cieszyć się życiem. To ogromny
      problem. Do tego dochodzi wykorzystywanie takich ludzi przez innych, bo mają dobre serce,
      są empatyczni, litościwi itp. Te przymioty nie są złe same w sobie(wręcz przeciwnie),
      ale
      w połączeniu z tym , jak łatwo doprowadzić ich do poczucia winy mogą być
      mieszanką wybuchową.
      Gdybym miała rozpatrywać sprawę z każdej strony, jak to opisałaś,
      musiałabym pisać o każdym człowieku z osobna, bo każdy jest inny, a tak się nie da.
      Piszę krótkie posty, nie grube tomy.
      Skupiam się na konkretach. Jest to swego rodzaju uogólnienie,
      ale zwięzłe i na temat. Agnieszce pomogło. W lot zrozumiała. Tobie nie podoba się,
      więc wszystko gra i buczy 🙂

      Polubienie

  7. Do Jerzego. Przyganiał kocioł garnkowi. Dla Młodej , jak i dla ciebie merytoryczna rozmowa, jest górą lodową, zbyt śliską , żeby zrozumieć, jak na nią wejść. Zawsze trafiacie obok, dlatego lepiej poprosić o przetłumaczenie tych kilku zdań. Może mamusia pomoże zrozumieć, jeśli odrabiała za was zadania domowe.

    Polubienie

    1. Drodzy państwo proszę o grzeczniejsze odnoszenie się do moich gości. Rozumiem, że niektórzy mogą drażnić tym czy owym, ale kłótnie nie sprawią, że ktoś zrozumie temat. Jeżeli chodzi o Gnijącą Pannę Młodą.. jest trochę specyficzna, ale to akurat jest fajne, bo zmusza mnie do dodatkowego zastanowienia się nad tematem. Czasem robi to trochę złośliwie, ale tym razem zapewne jest inaczej. Czytając jej komentarze przypominają mi się scenki z Muppetów. Na balkonie siedziało dwóch wiecznie niezadowolonych tetryków, którzy narzekali na wszystko. Te scenki dodawały smaczku przedstawieniom, podobnie, jak komentarze Gnijącej Panny Młodej 🙂

      Polubienie

      1. Jerzego można obraźać a kobiety , G.P.M ma być specjalnie traktowana? Powiedz jeszcze że chormony są usprawiedliwieniem dla ciągłego niezadowolenia i głupich odzywek.

        Polubienie

  8. Nie obraź się Barbaro, lecz mam wrażenie że masz chiński pogląd na człowieka z duszą i ciałem. Chrześcijanie wiedzą że ciało umiera a duch idzie do Boga który mu go dał. Jest rozłaczenie ciała od ducha.

    Polubienie

    1. Dlaczego Barbara ma się obrażać, tylko dlatego, że ma takie a nie inne poglądy? Jest wiele religii i ideologii na świecie, które łączą ducha z ciałem i które oddzielają ducha od ciała. Na Ziemi jesteśmy jednym, poza Ziemią – osobno, logiczne.

      Polubienie

      1. Nie wiadomo, kobiety mają różne fochy. Nie znam się na tym rozłączeniu ciał i dusz, każdy twierdzi co innego. Jakby nic nie było pewne a dla chrześcijan wszystko jest pewne. Wiara ułatwia życie.

        Polubienie

  9. Świetny tekst, trafione konkluzje , również w innych notkach. Rozwinęła bym nie co, źeby prości ludzie zrozumieli, w myśl powyższych słów Lichtenberga , iż najtrafniejsze jest to słowo, które każdy natychmiast rozumie.

    Polubienie

  10. Nie mam się przejmować porażką? Jestem głupi, nie dam rady do czegoś dojść ale brnę dalej, czy tak? Zachodzi pytanie po co? żeby być pośmiewiskiem większych głupków?

    Polubienie

Dodaj komentarz